Image is not available

Nieważne ile w życiu przeżyło się lat,
ale ile w tych latach przeżyło się życia

Image is not available
banner_3
banner_6
banner_4
banner_2 - copy
banner_5
banner_1
banner_8
banner_2 - copy - copy
banner_7
banner_9
banner_2
banner_2 - copy - copy - copy
banner_2 - copy - copy - copy - copy
previous arrow
next arrow
Park Tayrona

Park Tayrona

Gdy już wszystko dookoła pozwiedzałem nadszedł czas na perełkę okolicy, na magnes ściągający tu turystów z całej Kolumbii i nie tylko, na rezerwat przyrody zwany „Gallapagos na lądzie” na Park Tayrona. Mnie specjalnie do niego nie ciągnie. Po pierwsze odstrasza mnie...

czytaj dalej
Santa Marta

Santa Marta

Wspomniałem w poprzednim atrykule, że plaża na campingu Los Angeles urzekła mnie swoją pięknością do tego stopnia, że postanowiłem zamieszkać tu dłużej niż dwa tygodnie. Jest to bez wątpienia jedno z urokliwszych miejsc, na którym przyszło mi rozłożyć obozowisko w...

czytaj dalej
Droga na wybrzeże karaibskie

Droga na wybrzeże karaibskie

Pożegnawszy się z Asią, spojrzawszy jeszcze raz w górę za odlatującym samolotem, otarłszy ostatnią spływającą po policzku łzę, wsiadam za kółko mojego coche i mimo późnej pory zamierzam jeszcze przejechać parę kilometrów. Przecinam pierwsze pasmo Kordylierów, na...

czytaj dalej
Bogota

Bogota

W czwartkowy poranek, przy nisko wiszących chmurach, z których rzęsiście pada deszcz, nie wydaje się by położone w środku Andów kolumbijskie serce tętniło nadzwyczajnym życiem. Do Bogoty, bo o niej mowa, wjeżdżamy od północnej strony, czyli od strony bogatszych...

czytaj dalej
Dolina Cocory

Dolina Cocory

Tylko 24 km na północny-wschód od Armenii, schowane między zielonymi wzgórzami, leży niewielkie, najbardziej kolorowe, jakie do tej pory widziałem, miasteczko Salento. Założone z górą 200 lat temu przez plantatorów kawy, wydaje się do tej pory żyć życiem tamtych lat....

czytaj dalej
Armenia

Armenia

Być w Kolumbii i nie odwiedzić Triángulo del Café, czyli Trójkąta Kawy, gdzie uprawia się najlepszą kawę na świecie, to jak być w Warszawie i nie zobaczyć Syrenki. Ciągnęło mnie tam, Witek pewnie temat kawy zgłębił po drodze już kilka razy, ale dla mnie to była nowość...

czytaj dalej