Baños
Jeszcze nie ochłoneliśmy z wrażeń po próbie wejścia na sześciotysięczny wulkan Cotopaxi, jeszcze nie opadł z nas jego śnieg, a już mkniemy dalej drogą między następnymi strzelistymi wulkanami, drogą na południe, drogą w kierunku miejscowości Bańos, zwaną też Bańos de...
wulkan Cotopaxi
Z Mindo autobusem wracamy do Quito, a stąd z głównego dworca dalej, doliną wulkanów w kierunku Latacungi . Skoro jadąc na południe słońce grzeje nas w plecy to znak, że w dalszym ciągu pozostajemy na południowej półkuli. Oddalimy się od równika o pareset kilometrów po...
Mindo
Według pierwotnego założenia z Quito mieliśmy wędrować tak zwaną trasą wulkanów na południe, w kierunku Cuenci. Tego planu dalej będziemy się trzymać, ale z małą korektą. Przyglądając się okolicom Quito, Asia natrafiła na dziwną miejscowość, leżącą kilkanaście...
Quito
Po kolei. Plan dojazdu do stolicy był prosty. Wsiadamy w poranny autobus do Guayaquil, tam przesiadamy się do Quito i jesteśmy. Nie wzięliśmy jednak pod uwagę, że co noc nasi gospodarze zamykają na kłódkę camping, na którym stacjonujemy. Jest przed 5.00, mamy 15 min...
Droga do i Montanita
W niedzielne popołudnie 24-go maja wjeżdżamy do Ekwadoru. Wjeżdżamy na dwie raty bowiem najpierw czeka nas odprawa paszportowa, która przebiega mimo niedzieli sprawnie i szybko, a potem parę kilometrów dalej odprawa samochodowa. Tu już czekamy znacznie dłużej. Panowie...
Cordylliera Blanca
Jak wspomniałem w poprzednim artykule, noc spędziliśmy na stacji benzynowej 20 kilometrów przed Huaraz. Bezpośrednio po śniadaniu, wyjeżdżamy do miasta, w którym mamy zamiar spędzić cały dzień. Asia pracowicie spędziła wczorajsze popołudnie i spośród mnóstwa...