Pod Nanga Parbat
Już trzeci dzień jadę sławną Karakorum Highway z Islamabadu w kierunku chińskiej granicy i ciągle nie mam dosyć. Wprawdzie to, na czym siedzę strasznie już boli, ręce i nogi trochę drętwieją, ale oczy wciąż nie mogą się napatrzeć, a dusza nacieszyć. Kręta droga...
Lahore
Do ostatniego parkingu przed granicą z Pakistanem podjeżdżam tuk-tukiem. Dalej nie można. Ostatni kilometr, mimo okrutnego skwaru i obijającego się o plecy ciężaru, muszę przejść pieszo. Zważywszy na dziesiątki, jak nie setki kilometrów, które z plecakiem na...
Do Pakistanu
Wracamy! Pewnie trochę to będzie trwało. Nie dosyć, że wracamy daleko, to w dodatku w dwie różne strony świata. Jenn wraca do Niemiec, ja żeby dostać się do Pakistanu, muszę wrócić do Indii – cóż, żeby móc znowu gdzieś ruszyć, trzeba najpierw gdzieś wrócić - ta zasada...
Himalaje II cz.2
To, że wychodzimy z trzeciego obozu „High Camp”, w kierunku Annapurny, wcale nie oznacza, że rozpoczął się nowy dzień. Noc trwa jeszcze w najlepsze, a wysoko na niebie blady księżyc i mnóstwo błyszczących gwiazd wskazują, że szybko się nie skończy. Migoczące gwiazdy...
Himalaje II cz.1
Szymek wyjechał. Zostajemy z Jenn sami - sam na sam z myślami i niezorganizowanym planem na dalsze dni. Właściwie nic nam to nie robi. Lubimy spontan. Do tej pory brak planów nigdy nam zbytnio nie przeszkadzał i ostatecznie zawsze coś się ułożyło i zawsze było uroczo....
Himalaje I cz.2
Czasami, gdy dzień zaczyna się tak pięknie jak dzisiaj, nachodzą mnie obawy, że dalej może być już tylko gorzej. Tym razem mam jednak niewyjaśniony spokój. Jakieś dziwne przeczucie graniczące z pewnością, każe mi wierzyć, że tutaj, cudowny wschód słońca, to dopiero...