Busan
Po prawie dwóch tygodniach nieustającego zwiedzania, wędrowania i podziwiania świata musiało w końcu nastąpić to, co właśnie nastąpiło. Busan, choć wspaniałe, duże miasto (w czasie wojny, gdy północni komuniści zajęli Seul,... więcej
Po prawie dwóch tygodniach nieustającego zwiedzania, wędrowania i podziwiania świata musiało w końcu nastąpić to, co właśnie nastąpiło. Busan, choć wspaniałe, duże miasto (w czasie wojny, gdy północni komuniści zajęli Seul,... więcej
Mimo zachmurzonego nieba, mimo braku widoczności wulkanu wybijającego się w normalnych warunkach ze środka wyspy ku niebu, a tym samym mimo widoków wdrapania się na niego i tak z samego rana odpalam samochód i znowu zapominając o hotelowym... więcej
... więcej
Czas w Seulu ucieka z szybkością z jaką się żyje w wielkich miastach. Raz, raz i zrobił się ostatni dzień. Dzień poświęcony na odrobienie zadania, czyli na dopatrzenie tego, czego nie udało mi się ogarnąć do tej pory. Pamiętam, że z... więcej
Wystarczy już na razie miasta i kultury, czuję w kościach, że czas wyskoczyć w góry. W góry, czyli do natury. Z tym w okolicach Seulu nie ma problemu. Prawie z każdego miejsca w mieście widać rozciągające się na północy pasmo... więcej
Będąc w Seulu nie sposób przynajmniej nie zastanowić się nad wycieczką na granicę między obiema Koreami. Zastanawiam się i targają mną sprzeczne uczucia. Na granicę, czyli do tak zwanej strefy zdemilitaryzowanej samemu nie ma szans się... więcej
Po krótkim, ale intensywnym pobycie w Europie (o wędrówkach po Bieszczadach, Górach Sowich i Eifel napiszę w osobnych artykułach) z wizą do Rosji i Chin (po tą drugą trzeba specjalnie lecieć do chińskiej ambasady w kraju, w którym jest... więcej