Gaya
Wpatrując się w mały ekran smarthfonu, z wyświetloną na nim mapą Azji, wydaje mi się, że odległość między Kalkutą, najbardziej na wschód wysuniętym miastem Indii, a stolicą Nepalu, Kathmandu, jest tak niewielka, że praktycznie... więcej
Wpatrując się w mały ekran smarthfonu, z wyświetloną na nim mapą Azji, wydaje mi się, że odległość między Kalkutą, najbardziej na wschód wysuniętym miastem Indii, a stolicą Nepalu, Kathmandu, jest tak niewielka, że praktycznie... więcej
Kto nie był w Varanasi, ten nie był w Indiach. Takie zdanie gdzieś, kiedyś usłyszałem lub przeczytałem i dzisiaj przygotowując się do wyjazdu właśnie, do Varanasi, zastanawiam się ile w nim prawdy. Z Rishikesh do Varanasi mam do przebycia... więcej
Do Rishikesh, małego, niespełna 100.000 mieszkańców, miasteczka, w północnych Indiach, w stanie Uttarakhan, położonego nad Gangesem, na pogórzu Himalajów Małych, ciągnie mnie już od bardzo, bardzo dawna. Chyba od czasu, kiedy o tym... więcej
Poranki, w których budzę się w innym miejscu niż zasypiałem, uważam, za najbardziej podróżnicze momenty w trakcie całej podróży przez świat. Nie zdarzają się one wprawdzie często, ale gdy już się zdarzą, to mocno je przeżywam. W... więcej
Gdy stało się jasne, że mój pierwotny plan, przejścia z Armitsar do Pakistanu, nie wypali, musiałem szybko przestawić się na kontynuowanie wędrówki według planu B, czyli ruszyć na północ w kierunku Himalajów. Szybko, to znaczy inaczej... więcej
Bikaner, leżące w stanie Radżastan, na północnych krańcach pustyni Thar, wypada na mojej trasie zupełnie przypadkowo. Zgodnie z koncepcją podróży, z Jaisalmer miałem jechać bezpośrednio do, leżącego bardzo blisko pakistańskiej granicy,... więcej
Mimo że w brzuchu nie wszystko jeszcze gra miarowo i do taktu i nie czuję się jeszcze całkiem dobrze, to jednak wysiadając, skoro świt, na dworcu w Jaisalmer, patrzę na świat przez znacznie bardziej różowe okulary, niż te w których... więcej
Z ostatniego pobytu w Indiach, tego przed trzema laty, nie zapamiętałem chyba żadnego miasta tak dokładnie, jak Agry. Dlaczego? Może dlatego, że to właśnie tutaj spędziłem ostatnich kilka beztroskich, przedpandemicznych dni? Może dlatego,... więcej
Prawie 3 lata temu, w purpurowej otoczce zachodzącego słońca, pod przymusem rygorów wprowadzanego właśnie lockdownu, opuszczałem New Delhi, opuszczałem Indie, opuszczałem „mój świat”, do którego przez ostatnich ponad 6 lat zdążyłem... więcej
Zdaję sobie sprawę, że moje opowieści o podróży przez świat, zamieszczane na niniejszym blogu są niekompletne i podziurawione, jak dobry szwajcarski ser. Spojrzałem właśnie wstecz i sam się zdziwiłem, że aż tyle opisów pięknych i... więcej