Pattaya
Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy w podróży przez świat jest jej niewątpliwa różnorodność. Moim szczęściem, jako, że mam sporo czasu i brak precyzyjnego planu, jest możliwość dowolnego się do niej dopasowywania. I tak na... więcej
Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy w podróży przez świat jest jej niewątpliwa różnorodność. Moim szczęściem, jako, że mam sporo czasu i brak precyzyjnego planu, jest możliwość dowolnego się do niej dopasowywania. I tak na... więcej
Wspomniałem w poprzednim artykule, że do Buriram przyjechałem ze względu na znajdujący się w nim dworzec kolejowy. Napisałem też, że tani hostel, jaki udało mi się znaleźć, jest oddalony od dworca kilka ładnych kilometrów. O czym jednak... więcej
Przychodzi taki moment, że trzeba się na nowo zorganizować. Cel, za którym podążałem od paru dni, czyli Bangkok, został osiągnięty i teraz zachodzi pytanie, – co dalej? Odpowiedzi na nie, szukam siedząc już na dworcu centralnym i... więcej
Jestem w Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit. Znaczy się gdzie? Tak, tak, – jestem tu, dokąd... więcej
Dobrze się stało, że nie musiałem do Hua Hin przyjechać już parę dni temu na leczenie, że mogłem w tym czasie nieco sił i energii zostawić w Khiri Khan i wspaniałym parku Khao Sam Roi Yo. Natomiast teraz dobrze się dzieje, że już tu... więcej
Jeszcze przedwczoraj wieczorem wydawać by się mogło, że po nagłej niedyspozycji organizmu zmuszony będę do całkowitej zmiany planów i miast do niedalekiego Khiri Khan od razu jechać do dużego nadmorskiego kurortu Hua Hin i tam szukać... więcej
W Krabi zasiedziałem się długo. Na tyle długo, że muszę, żeby nie zapuścić korzeni, szybko ruszyć dalej. Z południowego zachodu Tajlandii wyjeżdżam w kierunku środkowego wschodu, dokładnie do Khiri Khan. Nie wiem dlaczego akurat tam.... więcej
Trudno powiedzieć czy to był dobry pomysł, by z Malezji do Tajlandii przeprawiać się mikrobusem. Po prostu nie było innej opcji, a jeżeli nawet jakaś była to na tyle skomplikowana, że jej w ogóle nie znalazłem. Do tej pory nigdy w ten... więcej
Bez względu na wynik rozważań o wyższości podróżowania z planem czy bez, mnie dzisiaj „arytmetyka podróży” przyniosła już pierwszą ogromną korzyść. Stoję właśnie na dworcu autobusowym na zachodnim wybrzeżu Malezji w George Town,... więcej
Z Kuala Besut, bezpośrednio to znaczy bez noclegu, wracam do leżącego niedaleko granicy z Tajlandią Koto Bharu. Do tego samego, do którego parę dni temu dotarłem już jadąc z Jerantut. Miasto, którego nazwę zapisuje się na kilka różnych... więcej