Wracam tą samą drogą NR7. Mam jeszcze raz możliwość podziwiania przepięknych skalistych szczytów wokół Aconkaguły. W znanej mi już Uspallacie jem obiad, a nocuje w tym samym miejscu co poprzednio, pod posterunkiem policji w Potrerillos. Rankiem jadę dalej w kierunku Mendozy. Moim następnym celem jest Cordoba – stolica argeńtynskiej pampy. Z Mendozy udaję się na wschód i przez góry Sierra San Luis dojeżdżam do miasta San Luis, gdzie urządzam następny postój na noc. Z San Luis powinienem drogą 148 dojechać do Villa Dolores (zwaną tutaj małą Szwabią, bo mieszkańcy zwykli obejścia swoich domów łącznie z chodnikiem przed domem myć karcherami, obsadzać kwiatkami i z nadzwyczajną troskliwością dbać o porządek), a z tamtąd już tylko żabi skok przez Sierra Cordoba (znowu ponad 2300 m.n.p.m) do Cordoby. Jednak coś mnie tkneło i zamiast drogą 148 jadę trochę na około drogą 142 i 20, ale za to po drodze odwiedzam i zostaję dwa dni w parku narodowym Sierra de las Quijadas.

 

Następny Artykuł
Poprzedni Artykuł