Image is not available

Nieważne ile w życiu przeżyło się lat,
ale ile w tych latach przeżyło się życia

Image is not available
banner_3
banner_6
banner_4
banner_2 - copy
banner_5
banner_1
banner_8
banner_2 - copy - copy
banner_7
banner_9
banner_2
banner_2 - copy - copy - copy
banner_2 - copy - copy - copy - copy
previous arrow
next arrow
Tajlandia tu i tam

Tajlandia tu i tam

Przychodzi taki moment, że trzeba się na nowo zorganizować. Cel, za którym podążałem od paru dni, czyli Bangkok, został osiągnięty i teraz zachodzi pytanie, – co dalej? Odpowiedzi na nie, szukam siedząc już na dworcu centralnym i zastanawiając się, jaki obrać kierunek...

czytaj dalej
Bangkok

Bangkok

Jestem w Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit. Znaczy się gdzie? Tak, tak, – jestem tu, dokąd uparcie zmierzałem od...

czytaj dalej
Hua Hin

Hua Hin

Dobrze się stało, że nie musiałem do Hua Hin przyjechać już parę dni temu na leczenie, że mogłem w tym czasie nieco sił i energii zostawić w Khiri Khan i wspaniałym parku Khao Sam Roi Yo. Natomiast teraz dobrze się dzieje, że już tu jestem i że wysiadam na dworcu...

czytaj dalej
Khiri Khan

Khiri Khan

Jeszcze przedwczoraj wieczorem wydawać by się mogło, że po nagłej niedyspozycji organizmu zmuszony będę do całkowitej zmiany planów i miast do niedalekiego Khiri Khan od razu jechać do dużego nadmorskiego kurortu Hua Hin i tam szukać medycznej pomocy. Szczęściem obawy...

czytaj dalej
Z zachodu na wschód

Z zachodu na wschód

W Krabi zasiedziałem się długo. Na tyle długo, że muszę, żeby nie zapuścić korzeni, szybko ruszyć dalej. Z południowego zachodu Tajlandii wyjeżdżam w kierunku środkowego wschodu, dokładnie do Khiri Khan. Nie wiem dlaczego akurat tam. Może śmieszna nazwa kojarząca się...

czytaj dalej
Krabi – czyli już w Tajlandii

Krabi – czyli już w Tajlandii

Trudno powiedzieć czy to był dobry pomysł, by z Malezji do Tajlandii przeprawiać się mikrobusem. Po prostu nie było innej opcji, a jeżeli nawet jakaś była to na tyle skomplikowana, że jej w ogóle nie znalazłem. Do tej pory nigdy w ten sposób nie podróżowałem, więc...

czytaj dalej