Sydney w dużej pigułce
Nostalgia, która dopadła mnie gdy przez dwa dni żegnałem się z Nową Zelandią, powoli uwalnia mnie ze swego żelaznego uścisku, by gdzieś tak w połowie drogi między Christchurch (gdzie miałem przesiadkę) a Sydney, zupełnie odpuścić, dając miejsce nowym emocjom. Pode mną...
Invercargill – koniec Nowej Zelandii
Nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak to będzie, gdy będę wysiadał w Invercallgril, skoro już teraz, zanim jeszcze wsiadłem do autobusu, ogarnia mnie coś w rodzaju nostalgii lub może nawet smutku. Przecież Incvercallgril, którego nazwy jeszcze poprawnie nie nauczyłem...
Routeburn Track
Nadszedł długo oczekiwany dzień. Dzisiaj w końcu wyruszam w góry na od dawna planowaną wędrówkę. Prognoza pogody bez zmian wskazuje, że jutro będzie ciepło i słonecznie, czyli otwiera się tak zwane pogodowe okienko. Nie mam powodu by jej nie wierzyć. Wczoraj...
Milford Sound
Zdawać by się mogło, że padający całą noc deszcz zbudował czterokolorowy most, łączący oba brzegi jeziora Te Anau. Wczoraj załamane w kroplach deszczu promienie zachodzącego słońca ledwo co zdążyły postawić początek łuku, a dziś rano, spiesząc na autobus do Milford...
Te Anau
Droga autobusem i tym razem jest przecudowna widokowo. Podobnie jak wczoraj w drodze do Queenstown tak i dzisiaj Góry z prawej, góry z lewej, czasem błękitne jezioro, niekiedy srebrzysta, odbijająca słoneczne promienie rzeka. I tak nie wiedzieć kiedy mija kilka godzin...
Queenstown
Do Queenstown ciągną mnie teoretycznie dwie sprawy. Pierwsza to ta, że miasto uważane jest za jedno z ładniejszych w Nowej Zelandii, a co za tym idzie, okrzyknięto je turystyczną stolicą południowej wyspy. Że tak jest w rzeczywistości przekonuję się już przy...




















